O komunizm

Wprowadzenie do poglądów Internacjonalistycznej Tendencji Komunistycznej

Przedmowa

Dzisiaj międzynarodowa klasa pracownicza staje przed jednym z największych wstrząsów w swojej historii. Restrukturyzując całe gałęzie przemysłu, wdrażając innowacje technologiczne i obniżając płace, kapitaliści na całym świecie próbują utrzymać swoją konkurencyjność na coraz bardziej zglobalizowanym i okrutnym rynku światowym. Jednocześnie burżuazja wykorzystała upadek stalinizmu do wzmocnienia swojej kampanii ideologicznej przeciwko klasie pracowniczej: wykorzystuje wszystkie środki by spróbować zdyskredytować ideę komunizmu i przekazać wiadomość , że nie ma sensu by klasa walczyła i broniła się. Lecz wiarygodność kapitalistycznej propagandy stoi w bezpośredniej sprzeczności z rzeczywistością życia większości ludzi: dwadzieścia procent populacji tak zwanych rozwiniętych krajów kapitalistycznych żyje w nędzy i ubóstwie spowodowanym przez bezrobocie. Nie można ignorować zdolności systemu do destrukcji.

Rosnąca część ludności świata cierpi głód i niedożywienie, podczas gdy światowe rolnictwo wytwarza wystarczająco dużo żywności by wyżywić populację o 50% większą od obecnej. W tym samym czasie, kapitalistyczna produkcja dla zysku niszczy coraz więcej i więcej zasobów ekologicznych planety.

Nic z tego nie dzieje się z przypadku. To bezpośredni rezultat sposobu, w jaki system kapitalistyczny reprodukuje sam siebie. Niemal 150 lat temu Karol Marks napisał, że kapitalizm „rodzi się ociekając krwią i brudem wszystkimi porami, od stóp do głowy”. Praca dzieci, niewolnictwo i slumsy, wszystko pozwoliło właścicielom kapitału przynieść niesłychane zyski. Ale horrory wczesnego uprzemysłowienia bledną w porównaniu z ludobójstwem, wojnami i głodem który kapitalizm narzuca światu dziś. Warunkiem walki o komunizm jest dogłębne i dalekosiężne rozumienie sposobu działania dzisiejszego kapitalizmu.

Nasze poglądy nie są jedynie wytworem naszych refleksji. Idee których bronimy, są oparte na historycznym doświadczeniu, które nagromadziła międzynarodowa klasa pracownicza w ciągu ostatniego półtora wieku walki przeciwko kapitalistycznemu wyzyskowi.

Przynależymy do tradycji rewolucyjnych nurtów ruchu robotniczego, rozpoczętej przez Związek Komunistów wokół Karol Marksa, aż do III Międzynarodówki, założonej w następstwie rewolucji październikowej. Kontynuowały ją mniejszości należące do tak zwanej lewicy komunistycznej, która walczyła zarówno przeciwko degeneracji rewolucji wewnątrz Rosji jak i wewnątrz III Międzynarodówki w latach 20. Od zawsze zdecydowanie odrzucaliśmy nurty stalinowskie i trockistowskie, jako produkt państwowo-kapitalistycznej kontrrewolucji w Rosji, i zwalczaliśmy je politycznie. Z tego też powodu upadek stalinowskich reżimów nie stanowi żadnej straty dla klasy pracowniczej.

Bezpośrednie początki naszej tendencji sięgają międzynarodowych konferencji zwołanych przez Komunistyczną Partię Internacjonalistów (Battaglia Comunista) z Włoch zwołanej między 1977 a 1980 rokiem. Na tych konferencjach, Organizacja Komunistycznych Pracowników (CWO) przekonała się o spójności metod i stanowisk opracowywanych przez włoskich towarzyszy od czasów założenia ich organizacji w 1943 roku, i zaczęła rewidować swoje własne pozycje. W 1983 roku obie organizacje założyły Międzynarodowe Biuro na rzecz Partii Rewolucyjnej (IBRP) na bazie wspólnej platformy. Następnie dołączyły grupy z innych krajów i IBRP stała się Internacjonalistyczną Tendencją Komunistyczną (ICT). Dziś koordynuje ona międzynarodowe wysiłki organizacji ją stanowiących.

ICT opowiada się za partią rewolucyjną, lecz nie udaje że jest partią czy nawet jedynym zaczątkiem przyszłej partii. Takie pretensje wymagałyby bezsensownego założenia, że rewolucyjna partia mogłaby zostać powołana do istnienia wolą paru ludzi. W celu utworzenia warunków do obalenia międzynarodowego systemu kapitalistycznego, proletariat musi jeszcze raz podjąć masową walkę o swoje własne interesy. Chcemy być na to przygotowani. Stąd grupy należące do ICT próbują wspierać rozwój solidnego jądra, potencjalnej części składowej scentralizowanej i międzynarodowej światowej partii proletariackiej.

Dla tych, którzy chcą pomóc ludzkości wydostać się z obecnego ślepego zaułka, nie ma innej alternatywy. Albowiem jedno jest pewne: wszystko, co kapitalizm ma do zaoferowania w kwestii przyszłości to zaostrzony kryzys, więcej destrukcji środowiska, jeszcze więcej ludzkiej niedoli i jeszcze więcej wojen.

Socjalizm albo barbarzyństwo. Innej drogi nie ma!

  • Korespondencję wysyłaj na adres: CWO, BM CWO, Londyn, WC1N 3XX
  • email: uk@leftcom.org
  • Lub odwiedź naszą stronę: leftcom.org

Kapitalizm: podstawowe sprzeczności systemu

Społeczeństwo kapitalistyczne, tak jak społeczeństwa niewolnicze i feudalne go poprzedzające, jest społeczeństwem klasowym w którym klasa panująca żyje z pracy wykonywanej przez klasę poddaną. Ludzkość żyje w społeczeństwach klasowych przez niezmiernie krótki okres swojej historii i owe społeczeństwa nie są w żadnym sensie wyrazem ludzkiej natury. ICT uważa kapitalizm za ostanie społeczeństwo klasowe oraz że następnym krokiem dla ludzkości jest obalenie samego społeczeństwa klasowego i zastąpienie go społeczeństwem bezklasowym, opartym na współpracy i produkcji zorientowanej na zaspokojenie potrzeb.

W poprzednich społeczeństwach klasowych klasa poddańcza była zobowiązana do oddania nadwyżki, którą wytworzyła a wyzysk niewolników, chłopów pańszczyźnianych i innych poddanych był oczywisty. W społeczeństwie kapitalistycznym ten proces jest ukryty. Klasa pracownicza zdaje się być wolna i sprzedająca swobodnie swoją pracę klasie burżuazyjnej w umowie rynkowej. W zasadzie, jak pokazał Marks, klasa pracownicza sprzedaje swoją zdolność do pracy, albo siłę roboczą, klasie burżuazyjnej. Ta siła robocza, gdy zostaje puszczona w ruch z maszynerią i surowcami, wytwarza większą wartość niż potrzeba do jej reprodukcji. Jest to fundamentalny mechanizm poprzez który dodatkowa praca zostaje wydobyta z klasy pracowniczej przez klasę kapitalistyczną. W kapitalistycznych stosunkach produkcji klasa pracownicza otrzymuje z powrotem, w formie płac, tylko część wartości jaką wytwarza jej praca. Pozostała część zostaje przywłaszczona przez kapitalistów i używają jej oni zgodnie ze swoimi potrzebami. To ta przywłaszczona praca dodatkowa, albo wartość dodatkowa, i tylko ona, dostarcza całej klasie burżuazyjnej źródło zysku. Proces ten odbywa się na skalę światową i zyski dzielone są pomiędzy całą światową klasą burżuazyjną. Istnieje tendencja do równania zysków i dystrybuowania ich proporcjonalnie do kapitału posiadanego przez każdą sekcję burżuazji, niezależnie od tego czy ów kapitał wyzyskuje bezpośrednio pracowników wytwarzających wartość dodatkową czy nie.

Żeby kapitalizm działał, klasa pracownicza musi zostać pozbawiona posiadania środków produkcji. Musi zostać pozbawioną własnością klasą, posiadającą tylko swoją zdolność do pracy, i nie mieć alternatywy dla sprzedawania jej klasie burżuazyjnej. To oddzielenie wynika z najważniejszej sprzeczności kapitalizmu. Z jednej strony produkcja jest społeczna, z drugiej strony kontrola nad środkami i warunkami produkcji oraz wytwarzane towary znajdują się w rękach jedynie klasy burżuazyjnej. Ta kontrola nie jest wykorzystana do zaspokojenia potrzeb społecznych lecz do generowania zysków i akumulowania kapitału.

Celem kapitalistycznej produkcji jest wytwarzanie zysków. System kapitalistyczny będzie zaspokajał ludzkie potrzeby tylko wtedy, gdy będzie to opłacalne. Nie interesuje go wytwarzanie produktów które są użyteczne, lecz towarów które można sprzedać dla zysku.

Zysk otrzymywany przez każdego kapitalistę zmierza ku przybliżeniu do średniej światowej, która jest zależna od światowej ilości wartości dodatkowej wydobytej ze światowej klasy pracowniczej. Ta średnia stopa zysku ma tendencję do spadania gdy wartość zatrudnionego kapitału i produktywność pracowników zwiększa się. Kapitaliści są więc permanentnie zmuszeni do rewolucjonizowania środków produkcji w celu zyskania czasowej przewagi nad konkurencją i tym samym przywłaszczenia większej porcji dostępnej światowej wartości dodatkowej. Kapitaliści muszą inwestować część swojej wartości dodatkowej w nowy kapitał stały (tzn. maszyny, budynki, surowce, itd.) żeby wyzyskiwać pracę najemną w bardziej niepohamowany sposób. Gdy paru pracowników zostaje zwolnionych, wyzysk czy też „produktywność” pozostałych zwiększa się. Pozwala to indywidualnemu kapitalistycznemu przedsiębiorstwu podnieść swoją stopę zysku powyżej średniej. Średnia stopa zysku jest określona przez stosunek wartości dodatkowej do całości zainwestowanego kapitału. Wzrost kapitału stałego kosztem kapitału zmiennego (ludzkiej siły roboczej) prowadzi do wzrostu składu organicznego kapitału (tj. stosunku kapitału stałego do zmiennego). Ponieważ wartość dodatkową może wytworzyć jedynie praca żywa, uszczupla to stopę zysku kapitalistów. Nie oznacza to że faktyczna masa zysku automatycznie spada, lecz że kapitalizm jako całość doświadcza tendencji stopy zysku do spadku. Kapitaliści próbują temu przeciwdziałać na różne sposoby. Najbardziej typowe z nich to:

  • zwiększenie produktywności pracowników poprzez bardziej wydajne zakłady i kontrolę procesu pracy
  • wydłużenie godzin pracy
  • obniżanie płac
  • zmniejszanie wartości wyposażenia kapitałowego wykorzystanego w produkcji

Ten proces prowadzi do konkurencyjnej walki pomiędzy kapitalistami, która w końcu doprowadza do periodycznych kryzysów systemu kapitalistycznego. Gdy słabsi (i generalnie mniejsi) kapitaliści otrzymują niewystarczającą wartość dodatkową by obdarzyć swoje inwestycje nowym kapitałem, albo podupadają albo zostają przejęci przez silniejszych rywali. W XIX wieku działo się to w regularnych, około dziesięcioletnich przedziałach. Kryzys prowadził do dewaluacji kapitału, a więc do redukcji składu organicznego kapitału, która pozwalała przetrwałemu kapitałowi wznowić i rozszerzyć proces akumulacji. Kapitalistyczna produkcja stała się jeszcze bardziej skoncentrowana i scentralizowana. Poszukiwanie tanich surowców i inwestycje na mniej rozwiniętych obszarach (tj. miejsc o niższym składzie organicznym kapitału) rekompensowały spadek stopy zysku. Ponadto poszerzyło to rynek światowy i uczyniło kapitalistyczny sposób produkcji bardziej międzynarodowym – dopóki na początku XX wieku nie wyłoniła się gospodarka światowa.

Imperializm

Pod koniec XIX wieku, konkurencja kapitalistyczna nabrała nowych form. Produkcja była coraz bardziej zdominowana przez wielkie kapitalistyczne monopole i wielkie koncerny kapitału finansowego. Ta rosnąca koncentracja i centralizacja kapitału, która poprzez walkę klasową powodowała problemy społeczny i potrzebę obrony kapitału narodowego, prowadziła, począwszy od XIX wieku, do tendencji w kierunku zwiększania państwowej regulacji gospodarki kapitalistycznej (bariery celne wzrosły niezmiernie w ciągu ostatnich dwóch dekadach XIX wieku). Konkurencja kapitalistyczna przeszła z poziomu pojedynczej firmy do konkurencji pomiędzy państwami. W zależności od stopnia w jakim było wciągnięte w regulację gospodarki narodowej, państwo kładło coraz większy nacisk na siłę militarną by otworzyć źródła surowców i rynki. Kapitalizm wszedł w epokę imperializmu.

Imperializm jest stadium, które kapitalizm osiąga gdy skład organiczny jest tak wysoki, że dostęp do tanich surowców, jak i eksport kapitału do krajów o niższym składzie organicznym kapitału jest istotny dla wsparcia stopy zysku w centrach kapitalistycznych. W następstwie, imperializm nie jest po prostu polityką którą kapitaliści mogą zmieniać jak im wygodnie.

Początkowo imperializm charakteryzował się wzniesieniem barier celnych i walką o kolonie, o „miejsce pod słońcem”. Lenin był szczerze przekonany, że kolonie stanowiły istotną część składową systemu imperialistycznego. Za punkt wyjścia przyjął, że proces dekolonizacji pchałby rewolucję dalej i rozpędził ją. Jednakże, koniec kolonializmu w Afryce i Azji po II wojnie światowej nie miał takiego skutku. W miejsce starych mocarstw kolonialnych, na scenę weszły nie tylko nowe supermocarstwa jak USA czy ZSRR, lecz także nowa forma imperializmu, którą niektórzy opisują jako neokolonializm. Mechanizmy, jakich używają dominujące kraje kapitalistyczne do zapewnienia swojej dominacji są zróżnicowane. Burżuazja krajów peryferyjnych jest zmuszona w każdym wypadku do grania zgodnie z istniejącym imperialistycznym porządkiem handlowym i finansowym. Tak jak reszta światowej burżuazji, wyzyskuje swój „własny” proletariat – a także proletariat światowy (poprzez kapitał zainwestowany w zachodni dług rządowy, lub zdeponowany w zagranicznych kontach bankowych).

Nieuchronnym rezultatem imperializmu jest wojna, tj. kontynuacja konkurencji gospodarczej środkami militarnymi. Kryzys gospodarczy typu XIX-wiecznego już nie dewaluuje wystarczająco dużo kapitału by puścić w ruch nowy cykl akumulacji. Tylko masowa destrukcja i dewaluacja globalnej wojny może tego dokonać. W tym leży rzeczywiste i obiektywne zadanie wojny światowej w naszej epoce. Oczywiście, kapitaliści nie decydują się świadomie na prowadzenie wojny w tym celu. Lecz, oprócz różnych politycznych lub strategicznych usprawiedliwień, to sama imperialistyczna konkurencja wywołuje wojnę za wojną.

W konsekwencji kapitalizm jest teraz schwytany w zjadliwym cyklu kryzysu, wojny i rekonstrukcji. Fakt, że wojna stała się istotną częścią systemu pokazuje, że kapitalizm już dawno odegrał swoją postępową rolę w historii.

Kapitalizm państwowy

Kapitalizm wkroczył w nową fazę wraz z katastrofą I wojny światowej w 1914 roku. Trwała centralizacja i koncentracja kapitału teraz zagrażała ważnym sektorom niektórych gospodarek krajowych. W związku z tym, państwo zostało zmuszone interweniować nie tylko zewnętrznie (imperializm), lecz także wewnętrznie, by zażegnać najgorsze społeczne i ekonomiczne skutki systemu. Ten kapitalizm państwowy, tak jak imperializm, przeszedł kilka stadiów. Państwo zaczęło odgrywać w akumulacji kapitału rolę, która była jeszcze nie do pomyślenia w czasach konkurencyjnej walki XIX-wiecznego kapitalizmu. Jednakże w stopniu w jakim tendencyjny spadek stopy zysku coraz bardziej i bardziej zagrażał „szczytom kierowniczym” gospodarki narodowej, interwencja państwa nabrała centralnego znaczenia.

Przykład tej tendencji w stronę kapitalizmu państwowego stanowi w szczególności porażka rewolucji rosyjskiej 1917 roku. Rewolucja październikowa obiecała nowe społeczeństwo, w którym klasa robotnicza przejęła swój los we własne ręce. Z powodu izolacji rewolucji rosyjskiej w jednym kraju, w którym dodatku klasa robotnicza była mniejszością, te nadzieje nie zostały spełnione. Rzeczywiście, własności prywatno pozbyto się w największym stopniu, ale nie w celu jej uspołecznienia, lecz przemiany we własność państwową. Kapitalistyczne kategorie takie jak praca najemna, pieniądze czy wyzysk utrzymały się. Nowa klasa rządząca, rekrutująca się głównie z karierowiczów ze zbiurokratyzowanej Partii Komunistycznej, poddała proletariat brutalnemu wyzyskowi. Mit, że ZSRR był „socjalistyczny” a upaństwowienie oznacza socjalizm było jednym z wielu złudzeń tej epoki. Tylko lewica komunistyczna doszła do porozumienia, że ZSRR było szczególną formą kapitalizmu państwowego. Idea, że państwo może łagodzić wszystkie zbrodnie kapitalizmu doprowadziła także do szeroko zakrojonej interwencji państwowej na Zachodzie po 1945.

Był to czas tak zwanego „państwa opiekuńczego”, które było czasem nawet sławione jako „rozwiązanie kwestii społecznej” przez propagandystów klasy rządzącej. Nawet jeśli w tej fazie kapitalizmu można było poczynić daleko idące odstępstwa na rzecz klasy pracowniczej, „państwo opiekuńcze” nigdy nie było jałmużną, lecz w całej swej istocie było represyjnym instrumentem kontroli i ucisku. Nacjonalizując oblężone kluczowe branże przemysłu, przewodnie potęgi kapitalistyczne miały na celu zapewnienie sobie przetrwania. Niemniej jednak, gdy systemowy kryzysy akumulacji wypłynął na wierzch ponownie we wczesnych latach 70., był to kryzys państwa.

Kryzys

Na początku lat 70. cykl akumulacji, puszczony w ruch przez masową anihilację kapitału stałego w II wojnie światowej, dobiegł końca. Kryzys pokazał się w oddzieleniu dolara od jego wartości wyrażonej w złocie w 1971. By przeciwdziałać spadkowi stopy zysku, kapitał polegał na restrukturyzacji sił wytwórczych (tzn. wprowadzeniu mikroelektroniki) i masywnym wzroście stopy wyzysku.

W następstwie tej restrukturyzacji, rdzenne sektory przemysłowej klasy pracowniczej w metropoliach były mocno rozdrobnione. Zamykano fabryki a produkcja przeniosła się na niskopłatne obszary w Azji i Ameryce Łacińskiej. Przepływ zachodniego i japońskiego kapitału w te rejony wzmocnił się. W konsekwencji, fabryka podupadła jako miejsce proletariackiego doświadczenia i punkt startowy oporu, przynajmniej na Zachodzie.

Kompozycja klasowa zmieniła się gruntownie. Coraz więcej i więcej ludzi pracuje teraz w sektorze usług. Chociaż większość nie produkuje bezpośrednio wartości dodatkowej, ludzie ci są tak samo wyzyskiwani jak inni pracownicy, a więc są częścią klasy pracowniczej. Ekspansja fikcyjnego samozatrudnienia i prekaryjne warunki zatrudnienia także stawiają nowe żądania wobec rozwoju proletariackiego oporu.

Kolejny fenomen można zaobserwować w nadmiernym wzdęciu sektora finansowego. Sektor ten przywłaszcza wartość dodatkową wytworzoną gdziekolwiek indziej w światowej gospodarce. Tutaj, w cudowny sposób, pieniądz zdaje się tworzyć nową wartość bez wchodzenia w proces produkcji towarowej. Spadek średniej stopy zysku doprowadził do sytuacji, w której wartość dodatkowa nie jest reinwestowana w kapitale produkcyjnym lecz wykorzystywana do spekulacji. To zaś doprowadziło do masowego spekulowania takimi towarami jak mieszkania, artykuły spożywcze, energia i tak dalej. Spekulacja ta i jej ostateczny upadek jest symptomem podstawowych problemów spadkowej średniej zyskowności kapitału. Nie odnosi się do przyczyn kryzysu. Obdarza ona znacznymi korzyściami garstkę najbogatszych lecz, na dłuższą metę, prowadzi do rosnącego zadłużenia, kolejnych baniek spekulacyjnych i coraz większej niestabilności.

Kryzys w międzyczasie stał się najdłuższy od czasu Wielkiej Depresji lat 1873-96. Jak poprzednie, charakteryzuje się mini-boomami i jeszcze głębszymi załamaniami. Buduje on podstawę dla imperialistycznej rywalizacji, rosnącej konkurencji i zmieniających się sojuszy w których każdy chce zrzucić brzemię na barki kogoś innego. Do tej pory klasy rządzącej udawało się zapobiegać zarówno decydującym powstaniom społecznym, jak i kompletnemu załamaniu systemu. Mimo to, odbywało się to kosztem rosnącego zadłużenia państwowego, które grozi rozsadzeniem całego systemu. Potrzeba wszystkich państw do zredukowania tego zadłużenia prowadzi do ostrzejszych cięć w dotacjach jak i wydatkach edukacyjnych oraz socjalnych. Kapitalizmowi nie udało się, tak przez wydatki jak i cięcia, znaleźć drogę wyjścia ze swojego strukturalnego kryzysu akumulacji. Obecny kryzys jest wstępem do bardziej ogólnej katastrofy. Jeśli system kapitalistyczny jest w stanie trwać niepohamowany, ludzkość znów pogrąży się w wojnie światowej i tym samym w barbarzyństwie. Z tego powodu komunizm nie jest tylko piękną ideą, lecz prawdziwą koniecznością dla ludzkości.

Perspektywa komunistyczna

Apologeci klasy rządzącej załamują ręce nad okropieństwami kapitalizmu monopolistycznego, lecz zawsze oznajmiają że nie ma alternatywy. Przyznają, że kapitalizm nie jest najlepszym systemem społecznym, lecz zaraz potem mówią że jest jedynym możliwym. Rewolucjoniści marksistowscy, którzy podpierają swoje analizy spojrzeniem na całą historię ludzkiego rozwoju i doświadczenia walki klas, są zdolni zdemaskować te kłamstwa. Ludzkości można oszczędzić horrorów i nędzy tego zgniłego systemu społecznego – lecz tylko jeśli zostanie obalony i zastąpiony społeczeństwem bez wyzysku, opartym na zaspokojeniu ludzkich potrzeb.

Takie społeczeństwo może stworzyć jedynie międzynarodowa rewolucja klasy pracowniczej. Ciągle nazywamy tę alternatywę społeczną komunizmem – pomimo całego oczerniania go przez jego otwartych wrogów oraz wielorakich zniekształceń i fałszywych interpretacji tych, którzy uknuli swoje intrygi pod tą etykietką. Socjalizm lub komunizm (dla Marksa te pojęcia były synonimiczne) nie jest stanem czy programem, który może zostać wprowadzony w życie przez partię lub dekret państwowy, lecz ruchem społecznym na rzecz świadomego przezwyciężenia stosunku kapitału, pozbycia się państwa, produkcji towarowej i prawa wartości.

Podczas gdy poprzednie rewolucje jedynie zamieniały jedną formę wyzysku na drugą, rewolucja komunistyczna będzie pierwszą która pozbędzie się wszelkich form wyzysku i represji. Będąc jedynym twórcą bogactwa społecznego, klasa pracownicza może uwolnić się tylko poprzez zniesienie wszystkich klas.

Komunizm zniszczy kapitalistyczne państwo i skończy z granicami narodowymi. Przezwycięży pieniądz, pracę najemną i produkcję towarową. Komunizm oznacza pozbycie się sprawowania kontroli nad środkami produkcji przez specjalną klasę. Z tego powodu, komunizm jest synonimiczny z wyzwoleniem klasy pracowniczej ze wszystkich form wyzysku. Wyzwolenie te może być dziełem jedynie samej klasy pracowniczej.

Walka klasowa proletariatu

Chociaż ekonomiczne sprzeczności systemu kapitalistycznego przynoszą jeden kryzys za drugim, system nie upadnie „automatycznie”. Obalenia systemu może dokonać jedynie klasa która jest globalnie wyzyskiwana- klasa pracownicza. Przez „klasę pracowniczą” nie mamy na myśli abstrakcyjnej figury o zrogowaciałych dłoniach i w niebieskich kombinezonach, tak namiętnie kochanej przez dinozaurów starego ruchu robotniczego i przemysłowych socjologów [dlatego w kontekście współczesności posługujemy się wyrażeniem „klasa pracownicza”, a nie „robotnicza” -przyp. tłum.] Dla nas, wszyscy zależni od płacy, nie mający władzy nad środkami produkcji i zmuszeni do wykonywania wyobcowanej pracy, należą do klasy pracowniczej. Klasa ta jest niezbędnym elementem kapitalistycznego sposobu produkcji. Lecz, jednocześnie ta zbiorowo wytwarzająca klasa, której odmawia się dostępu do owoców jej pracy, jest także „grabarzem kapitalistycznego społeczeństwa”.

Kapitaliści bardzo dobrze to rozumieją i niezmordowanie zaprzeczają sprzeczności pomiędzy pracą najemną a kapitałem i w konsekwencji walce klas. W okresie kapitalistycznych boomów, słyszymy od płatnych szarlatanów wszelkiego rodzaju (Bernsteinów, Burnhamów i Marcuse’ów) że proletariat już nie istnieje, ponieważ polepszone standardy życia „zburżuazyfikowały” pracowników. Gdy kapitalizm znajduje się w kryzysie, słyszymy (od Gorza, Hobsbawma itd. …) że proletariat już nie istnieje, ponieważ najnowsze technologie uczyniły go przestarzałym. W czasach relatywnego pokoju klasowego jest na takie teorie duży popyt, lecz zawsze zostają obalone przez kolejną falę walki.

Ekonomiczna walka klasy pracowniczej

Wraz z trwaniem kryzysu, burżuazja jest coraz bardziej zmuszona do ataku na klasę pracowniczą. Coraz więcej i więcej ludzi zostaje zwolnionych z powodu „racjonalizacji”. Bezrobocie jest nieokiełznane. Coraz mniej i mniej pracowników znajduje zatrudnienie, a ci którzy je mają są pod presją cięższej pracy, dłuższego dnia pracy i cięcia płac.

Klasa pracownicza może z początku wycofać się w obliczu tych kapitalistycznych ataków, lecz charakter produkcji kapitalistycznej zmusza ją w końcu do bronienia się przeciwko kapitalistycznemu wyzyskowi. Walka ta może być zwycięska tylko jeśli klasa pracownicza osiągnie konieczną jedność i solidarność by odeprzeć ataki. Znaczenia tych sukcesów nie należy ani przeceniać, ani bagatelizować. Są ważne i konieczne by klasa pracownicza ponownie odkryła zarówno swoje wspólne interesy jak i swoją zbiorową siłę jako klasy. Lecz na tym się nie kończy. Każdy sukces osiągnięty przez klasę w walce ekonomicznej jest ważny, ale niemniej jednak tylko przejściowy. Prawdziwa obrona interesów pracowników wymaga by zwrócili się przeciwko systemowi wyzysku jako całości.

Świadomość klasowa

Nękany kryzysem kapitalizm zagraża ludzkości dalszą nędzą i groźbą wojny globalnej. Lecz nie upadnie sam z siebie, ani nie może być istotnie zmieniony stopniowo. Obalenie tego systemu, wyzwolenie klasy pracowniczej drogą świadomego zniesienia na skalę światową płacowej relacji praca-kapitał jest podstawowym warunkiem wykorzenienia wyzysku i ucisku.

Burżuazja była w stanie rozwinąć kapitalistyczne stosunki produkcji w feudalizmie, walcząc w obronie wolnego handlu i przeciwko feudalnym restrykcjom (prawom cechowym i monopolom handlowym, itd.), tak że każdemu szczeblowi w rozwoju gospodarczym burżuazji „towarzyszył odpowiedni postęp polityczny.” [Marks]

W przeciwieństwie do burżuazji proletariat jest wyzyskiwaną klasą zbiorowych wytwórców. Nie ma systemu ani własności do obrony. Komunistyczny sposób produkcji nie może się rozwinąć wewnątrz systemu kapitalistycznego. Najpierw wymaga politycznego obalenia burżuazji drogą świadomej i aktywnej walki klasy pracowniczej. Dopiero gdy klasa pracownicza odbierze burżuazji władzę, może podjąć się zadania ekonomicznego przekształcenia społeczeństwa.

Wszystko inne byłoby po prostu reformizmem. Niemniej jednak, rodzi to serię problemów. Jeśli, jak oznajmia Marks, „idee klasy panującej są we wszystkich epokach ideami panującymi” [„Ideologia niemiecka”], jak może klasa pracownicza stać się świadoma potrzeby obalenia kapitalizmu?

Zważywszy na jej kontrolę nad aparatem ucisku i jej dominację ideologiczną, wydaje się że panowanie burżuazji jest niemal nie do pokonania. Więc tak długo jak kapitaliści mniej lub bardziej panują nad kryzysem i mogą utrzymywać walki pracownicze w izolacji i na terenie burżuazji, ich władza jest stosunkowo bezpieczna. Lecz walka klas nigdy nie ustaje, nawet jeśli w pewnych fazach historii rozgrywa się na bardzo niskim poziomie. Od czasu do czasu wybucha ona otwarcie, i, w pewnych warunkach osiąga nawet ogrom takich zrywów jak paryskie dni czerwcowe 1848 roku, Komuna Paryska z 1871r., masowe strajki i rewolucje w Europie w latach 1904-05 czy rewolucja rosyjska z 1917.

Lecz rewolty same w sobie nie wystarczają do obalenia władzy kapitalistów. Jeśli klasa pracownicza nie jest jeszcze przygotowana politycznie i nie dysponuje własnym programem, wtedy wkroczą różne siły burżuazji i odcisną na wydarzeniach swoje piętno pseudo-radykalną retoryką. Historia pokazała wystarczająco wiele razy że nawet biorący udział pracownicy mogą zapomnieć o lekcjach swojego własnego doświadczenia z walki, jeśli nie mają zorganizowanej politycznej ekspresji. Walka ekonomiczna klasy pracowniczej rzeczywiście stawia problem wyzysku raz za razem, lecz nie daje nam to odpowiedzi na pytanie jak można zwalczyć ten wyzysk. Prawdą jest, że proletariat jest w stanie stać się świadomym totalności kapitalistycznego wyzysku, z powodu swojej roli w sposobie produkcji i jego zdolności organizacyjnej. W świetle dominacji ideologii burżuazyjnej proces stawania się świadomym przez proletariat nie jest jednak linearny.

W kapitalistycznym społeczeństwem klasowym, poziom świadomości klasy pracowniczej, z powodu jej podziału na branże, grupy zawodowe, narody i płcie, jest z konieczności fragmentaryczny. Nie ma w klasie pojedynczej czy równo uformowanej świadomości. Okoliczności, w których różne segmenty klasy i indywidualni pracownicy rozwijają świadomość klasową w różnym stopniu i czasie, dopuszczają jedyny logiczny wniosek, że świadomość klasowa może zostać skonsolidowana i rozwinięta wewnątrz struktury organizacyjnej. Tylko poprzez polityczną organizację tych pracowników, którzy uznają charakter kapitalizmu jako przelotnego społeczeństwa wyzysku które nie jest stałe, można rzucić wyzwanie panującym ideom, które nadal są ideami klasy panującej, i przezwyciężyć je. Generalizując politycznie elementy świadomości które wyłaniają się w codziennych walkach z wyzyskiem, organizacja polityczna może przyczynić się do tego, by komunistyczna teoria stała się „siłą materialną”, i położyła kres burżuazyjnemu państwu i wyzyskowi. Biorąc pod uwagę dominację burżuazyjnej ideologii taka świadoma walka polityczna nie rozwinie się po prostu spontanicznie w codziennych walkach klasy.

Organizacja rewolucjonistów

Żeby z powodzeniem prowadzić walkę o socjalizm, konieczne jest wcielenie najbardziej świadomych elementów klasy do partii rewolucyjnej. Rewolucyjna partia klasowa nie może być ani trzymającym się na uboczu kołem intelektualistów, ani populistyczną organizacją masową. Jest organizacyjną ekspresją świadomej marksistowskiej mniejszości klasy. Jej zadanie polega na badaniu i generalizacji doświadczeń z walki, na obronie i dalszym rozwoju programu rewolucyjnego. Z tego powodu jest niezbędnym instrumentem politycznym nadającym orientację polityczną i perspektywy walkom klasy. Organizacja komunistów jest fundamentalnie różna od burżuazyjnych partii i formacji. Zamiast bezkrytycznego posłuszeństwa potakiwaczy i pasywnej zgody, wymaga od swoich działaczy jasnego zrozumienia programu komunistycznego jak i aktywnego rozpowszechniania i obrony pozycji rewolucyjnych wewnątrz klasy pracowniczej. Choć partia musi odgrywać rolę organizacyjną w procesie rewolucyjnym, jej zadanie jest przede wszystkim zdefiniowane politycznie. Jeśli na przykład rozwijają się warunki pod rewolucję (dla czego osadzenie partii w klasie jest podstawowym warunkiem wstępnym), jej zadanie polega na przeprowadzeniu odpowiednich przygotowań do rewolucji. Jednakże, nigdy nie powinna próbować samotnie insurekcji i/lub w miejsce klasy pracowniczej. Odrzucamy pogląd, że partia rewolucyjna może zastąpić klasę w przejęciu władzy. Rewolucja komunistyczna może być dziełem jedynie ogromnej większości klasy pracowniczej.

Organami „pracowniczej demokracji” będą rady i masowe zgromadzenia, które będą opierać się na wyborach i odwoływalności delegatów. Niemniej jednak organy te, bez programu który ma na celu ostateczne przezwyciężenie społeczeństwa klasowego, nie mogą rozwinąć się w prawdziwe organy władzy pracowniczej. Program ów nie spada z nieba, lecz wyłania się ze świadomych wysiłków tej części klasy pracowniczej która wyciągnęła lekcje z poprzednich walk i zebrała się razem na poziomie międzynarodowym w światową partię rewolucyjną.

Światowa partia rewolucyjna nie jest wszakże instrumentem dominacji, lecz przeciwnie, środkiem politycznej klaryfikacji i generalizacji programu komunistycznego. To najistotniejsza lekcja jaką lewica komunistyczna wyciągnęła z porażki rewolucji rosyjskiej:

Nie ma takiego sposobu żeby klasa robotnicza była wolna czy żeby nastał nowy porządek społeczny, jeśli nie wyrasta on z samej walki klas. W żadnym momencie i z żadnego powodu proletariat nie powinien porzucać swojej roli w walce. Nie powinien oddelegowywać do swojej historycznej misji, czy przekazywać swojej władzy innym – nawet swojej własnej partii politycznej.

Platforma Polityczna Partito Comunista Internazionalista, 1952

Mało prawdopodobne jest by światowa rewolucja zwyciężyła wszędzie w tym samym czasie. Zadaniem partii nie jest administrowanie jakaś proletariacką placówką, lecz przeciwnie, nieustanne dzieło szerzenia międzynarodowej rewolucji. Jako że walka o socjalizm musi być z konieczności toczona międzynarodowo, partia musi mieć strukturę i obecność międzynarodową oraz być dobrze zakotwiczona w klasie. Pracownicy nie mają ojczyzny, i to samo tyczy się organizacji komunistów.

Walka o autonomię klasową

Burżuazja jest wielce zainteresowana użyciem różnic w klasie pracowniczej by ją podzielić. Pracownicy, którzy znajdują się w stosunku konkurencyjnym do siebie nawzajem i biorą się za łby, nie bronią się przeciwko uciskowi. Podzielona klasa pracownicza jest mile widzianym obiektem wyzysku, i jest, w ostatecznym rozrachunku, mięsem armatnim wojen ery imperializmu.

Klasa panująca jest także zdolna oprzeć się na różnych ideologiach i całej sieci tradycyjnych stosunków dominacji. Te formy ucisku istniały już w poprzednich społeczeństwach klasowych, lecz w kapitalizmie nabrały zmodyfikowane kształtu odpowiadającego interesom systemu. Kształtowanie i utrzymywanie podziałów wewnątrz klasy pracowniczej na miejscowych i cudzoziemców, mężczyzn i kobiety, hetero- i homoseksualistów, itd., jest istotne dla bezpieczeństwa klasy rządzącej. Podjudzanie uprzedzeń i bigoterii zawsze było ważną ideologiczną bronią burżuazji. Jeszcze ważniejsze dla komunistów jest, by zdecydowanie stawić czoła wszelkim formom ucisku i rozmaitym ideologicznym mistyfikacjom panowania klasowego.

Nacjonalizm i mit „wyzwolenia narodowego”

W czasie wojny i pokoju burżuazja próbuje sprawić by pracownicy utożsamiali się z „ich” krajem. Od pokoleń mówiono nam że „nasze posady” są zagrożone i stracimy je jeśli nie będziemy pracować ciężej. Dokładnie taki sam przekaz wbija się do głowy pracownikom wszędzie indziej.

W czasie wojny wzywają nas także byśmy dali się zarżnąć i/lub masakrowali naszych klasowych braci i siostry, dla „dobra kraju”. Idea narodu jest decydującą podporą panowania burżuazyjnego. Maskuje ona klasowy charakter systemu i powoduje, że wydaje się jakoby istniejący porządek był wyrazem wspólnego interesu „ludu”. Nacjonalizm zawsze oznacza poddanie proletariatu swojej „własnej” burżuazji. W epoce imperializmu, w której panowanie kapitału obejmuje cały świat, pojęcie specyficznych „narodowych możliwości rozwoju” i „niewypełnionych zadań demokratycznych” jest absurdalne i pod każdym względem reakcyjne.

Internacjonalistyczna lewica komunistyczna nigdy nie popierała tak zwanych „walk narodowowyzwoleńczych”. Często zapewnia się że te walki są przeciwko uciskowi i tym samym antyimperialistyczne. To prawda , że w wielu krajach są uciskane mniejszości. Ale te mniejszości nic nie mogą zyskać utożsamiając się ze swoją własną klasą rządzącą albo częściami burżuazji. Żądanie od klasy pracowniczej udziału w ruchu narodowym oznacza prowadzenie jej na kapitalistyczną rzeź. Te walki nie są podobnież „antyimperialistyczne”. Ruchy nacjonalistyczne są zależne od sponsorów i zwolenników w imperialistycznych strukturach władzy jedynie po to by być w stanie zbudować swoją siłę wojskową. Nawet świeżo „wyzwolone państwo” po zwycięskiej „walce o niepodległość”, nie będzie w stanie wycofać się z sieci imperialistycznych stosunków jaka stanowi gospodarkę światową.

Dziś żadne państwo nie może rozwijać się niezależnie i poza popytem kapitalistycznej konkurencji na rynku światowym. Odpowiadamy tym, którzy nieskończenie dowodzą że Marks popierał niektóre walki o niepodległość czy że Lenin popierał prawo narodów do samostanowienia, mówiąc, że taki mechaniczny „marksizm” nie ma nic wspólnego z marksizmem. Marks pisał w czasach kiedy kapitalizm był powijakach, tworzył klasę robotniczą, nową technologię i maszyny. Na tym tle, Marks i Engels popierali te ruchy narodowe które ich zdaniem przyspieszyłyby zwycięstwo nad feudalnymi i przedkapitalistycznymi strukturami. W tej początkowej fazie kapitalizmu było wciąż pole do manewru dla formowania się niepodległych państw kapitalistycznych i, wraz z tym, dla dalszego rozwoju klasy pracowniczej, przyszłego grabarza kapitalizmu.

Lecz w epoce imperializmu pole manewru dla „niezależności narodowej” jest zamknięte w wąskich granicach. To Róża Luksemburg, nie Lenin, lepiej zrozumiała ten fakt (pomimo jej błędnej analizy korzeni imperializmu). Dalszy rozwój kapitalizmu od wczesnych lat XX wieku potwierdził słuszność stanowiska Luksemburg w kwestii narodowej. Lenin spodziewał się, że walka polityczna krajów kolonialnych zatrzęsie fundamentem mocarstw imperialistycznych. Ale w następstwie dekolonizacji po II wojnie światowej nadzieje te pozostały niespełnione. Dekolonizacja zmieniła niewiele w ekonomicznej strukturze władzy. W wielu przypadkach niepodległość dawnych kolonii była skutkiem walki o władzę między imperialistami, w której USA miało przewagę nad starymi potęgami kolonialnymi.

Burżuazja krajów peryferyjnych może czasem znajdować się na słabszej pozycji w imperialistycznej hierarchii. Może zdawać się na różnego rodzaju „antyimperialistyczną” retorykę i demagogię społeczną. Lecz wszystko to nie zmienia faktu, że jest integralnym elementem składowym globalnego kapitalistycznego panowania nad klasą pracowniczą. Z tego powodu wszelkiego rodzaju „ruchy narodowo-wyzwoleńcze” reprezentują interesy burżuazyjnych frakcji i nurtów i biorą udział w wewnątrz-imperialistycznej konfrontacji z klasą pracowniczą. Wszelkie teorie i slogany „wyzwolenia narodowego” czy „prawa narodów do samostanowienia” mają na celu wzmacnianie nacjonalistycznych linii uskokowych wewnątrz klasy i poddawanie proletariatu burżuazyjnej kontroli.

Dziś antyimperializm oznacza zwrócenie się przeciwko systemowi jako całości. Wyzyskiwani i uciskani mogą walczyć o swoje wyzwolenie tylko na bazie autonomii klasowej. Jako internacjonaliści tym samym nie uznajemy solidarności z „ludami”, „państwami” czy „narodami”, lecz jedynie z rzeczywistymi i szczególnymi istotami ludzkimi i ich walkami oraz konfrontacjami społecznym. Naszym celem jest walka pracowników wszystkich krajów jako że jest to jedyna perspektywa obalenia wszelkiego ucisku i dyskryminacji. ‘

Ucisk kobiet

Wyzysk, prace domowe i przemoc seksualna – oto codzienna rzeczywistość milionów proletariackich kobiet na całym świecie. Ucisk kobiet ma swoje korzenie w podziale społeczeństwa na klasy posiadające własność i te jej nieposiadające. Reprezentuje szczególny stosunek opresji, który osłabia klasę pracowniczą jako całość.

Kobiety stanowią ponad połowę populacji świata, lecz wykonują większość pracy w społeczeństwie. Dzisiaj, jak zawsze, brzemię dzieła reprodukcji (wychowywanie dzieci, prace domowe) dźwigają głównie kobiety. Kobiety zawsze jako pierwsze odczuwają najsurowsze ataki kapitalizmu w postaci wojen, głodu, programów cięć i fal zwolnień. Burżuazja może gadać dużo o równych prawach i „wyzwoleniu seksualnym”, lecz, w rzeczywistości, kobiety są dziś pozbawione podstawowych praw tak jak zawsze. Nie mają prawa decydować o prawach dotyczących aborcji, a nawet odmawia się im prawa do samostanowienia swoich własnych ciał. Idzie to w parze z propagowaniem seksualnej moralności, która redukuje kobiety do ich roli jako matek i podnosi burżuazyjną rodzinę nuklearną do rangi modelu społecznego.

Z drugiej strony, kobiece ciała i seksualność są traktowane na wszystkich szczeblach „przemysłu kulturalnego” jako towar mający przynieść zysk, czy to w mniej lub bardziej społecznie akceptowalnej formach w reklamach, czy w formach wyraźniejszych jak pornografia lub prostytucja. Wszystko to prowadzi do wżerania się ucisku kobiet w codzienną burżuazyjną świadomość jako rzekomej normalności, i jego codziennego reprodukowania na wszelkich poziomach życia społecznego.

W okresie po II wojnie światowej kobiety doświadczyły daleko idących polepszeń, ale były to tylko krótkotrwałe zwycięstwa, które wynikły głównie z gospodarczego boomu i wymagań kapitalizmu. Wszystko to było przedmiotem powrotu kryzysu, jak pokazuje pogarszająca się pozycja kobiet na rynku pracy i różne ideologiczne kampanie o powrót do wartości rodzinnych.

Prawdą jest, że kapitalizm dał podwaliny pod wyzwolenie kobiet, umożliwiając im wejście na rynek pracy i uczestnictwo w życiu społecznym, lecz, niemniej jednak, ucisk kobiet nie może zostać zwalczony w ramach stosunków kapitalistycznych.

Dziś, tak jak kiedyś, korzenie ucisku kobiet znajdują się w rodzinie, ostatnim bastionie burżuazyjnych stosunków własności. Rozwój kapitalizmu bez wątpienia osłabił instytucję rodziny. Ponadto, przynamniej we wiodących państwach kapitalistycznych, najbardziej rażące ekscesy patriarchalnego ucisku można zahamować za pomocą regulacji prawnych jak prawo do rozwodu czy kryminalizacja przemocy i gwałtu wewnątrz małżeństwa. Niemniej jednak, kapitalizm nie jest w stanie wykroczyć poza rodzinę jako podstawową jednostkę uspołecznienia. Emancypacja kobiet może zostać zrealizowana tylko w społeczeństwie w którym zadanie wychowania kobiet, prace domowe i opieka nad chorymi i osobami starszymi są częścią zbiorowej działalności społecznej. Emancypacja kobiet jest bezpośrednia związana ze stworzeniem społeczeństwa socjalistycznego i wyzwoleniem całej klasy pracowniczej. Jednakże walki z seksistowską dominacją nie można odłożyć na dzień X po rewolucji. Jest podstawowym zadaniem rewolucjonistów bezlitośnie walczyć z reakcyjnymi wyobrażeniami o kobietach i modelami zachowań dla nich. Sprzeciwiamy się gloryfikacji burżuazyjnego małżeństwa i rodzinie, jądru patriarchalnego ucisku i dyskryminacji na podstawie orientacji seksualnej, które nie przystają do panującej burżuazyjnej moralność seksualnej.

W przeciwieństwie do burżuazyjnych feministek nie wierzymy, że seksizm można złagodzić czy wręcz zwalczyć zasadami indywidualnego zachowania czy nawet ograniczeniami wyznaczonymi przez aparat państwowy. Ignorując podział społeczeństwa na klasy, feminizm odrzuca przeciwieństwo interesów pomiędzy kobietami burżuazyjnymi a proletariackimi i tym samym ujawnia się jako reakcyjny ślepy zaułek. Walka z uciskiem kobiet nie jest dla nas „sprawą czysto kobiecą” lecz przeciwnie, zarówno środek jak i warunek wstępny stworzenia jedności klasowej. Organizacja rewolucyjna musi podjąć wszelkie konieczne kroki by zapewnić pełne uczestnictwo możliwie jak największej liczbie kobiet w ruchu komunistycznym. Nie ma socjalizmu bez wyzwolenia kobiet, nie ma wyzwolenia kobiet bez socjalizmu.

Rasizm

Rasizm, ucisk i dyskryminacja ludzi na podstawie cech im przypisywanych, jest jednym z najbardziej odrażających przejawów społeczeństwa burżuazyjnego. Nie jest reliktem przeszłości czy nawet naturalnym zjawiskiem ludzkim, lecz ideologią opresji o specyficznej historii i szczególnej funkcji społecznej. Rasizm rozwinął się wraz z narodzinami kolonializmu i rozwojem kapitalistycznego systemu ekonomicznego. W odróżnieniu od innych ideologii wykluczenia, dewaluacja innych ludzi była teraz powiązana z cechami i przymiotami uważanymi za niezmienne.

Rasizm przyjmował w swojej historii najróżniejsze formy i twarze. Niezależnie od tego, ciągle spełniał dla naszych rządzących tę samą funkcję ideologicznego usprawiedliwiania wyzysku i opresji. Rasizm jest tym samym nie zaledwie moralną nieprzyzwoitością, lecz przeciwnie, istotną zasadą organizacyjną społeczeństwa kapitalistycznego. Utrzymanie struktury kapitalistycznej gospodarki wymaga by pracownicy traktowali innych pracowników jak konkurentów o zatrudnienie, zamieszkanie, wstęp do instytucji edukacyjnych, itd. To ważna zapadnia prowadząca do nacjonalistycznych i rasistowskich idei, której efekty Karol Marks obserwował już w XIX wieku:

„Każde centrum przemysłu i handlu w Anglii posiada teraz klasę robotniczą podzieloną na dwa wrogie sobie obozy, proletariusz angielskich i proletariuszy irlandzkich. Zwykły robotnik angielski nienawidzi robotnika irlandzkiego jako konkurenta który obniża poziom jego życia. W stosunku do irlandzkiego robotnika uważa się za członka narodu panującego i w konsekwencji zostaje narzędziem angielskich arystokratów i kapitalistów przeciwko Irlandii, tym samym wzmacniając ich panowanie nad nim. Hołubi religijnym, społecznym i narodowym uprzedzeniom wobec irlandzkiego robotnika. Jego postawa wobec niego jest całkiem podobna do tej „biednych białych” wobec Murzynów w byłych stanach niewolniczych USA. Irlandczyk odpłaca mu z nawiązką w jego pieniądzu. Widzi angielskiego robotnika zarówno jako współwinnego, jak i głupie narzędzie angielskich rządzących w Irlandii.

Ten antagonizm jest sztucznie podtrzymywany i intensyfikowany przez prasę, ambonę, prasę satyryczną, krótko mówiąc, wszelkimi środkami do dyspozycji klas rządzących. Antagonizm ten jest sekretem bezsilności angielskiej klasy robotniczej, mimo jej zorganizowania. Jest sekretem dzięki któremu klasa kapitalistyczna utrzymuje swoją władzę.”

Rasizm tym sposobem podkopuje jedyną drogę udanego oporu wobec codziennych obciążeń systemu – solidarność klasową. Mimo internacjonalizacji kapitalizmu, burżuazja sprawuje swoją władzę w formie państw narodowych. W przeciwieństwie do tego, proletariat jest klasą międzynarodową, klasą migrantów. Każdy rozłam osłabia jego walkę i przykręca śrubę wyzysku. Z tego powodu, jest pilnym zadaniem komunistów bezkompromisowo walczyć z rasistowskimi ideami.

Nasz opór wobec rasizmu nie ma nic wspólnego z protekcjonalnymi projektami reform tak zwanych wielokulturowych propagandystów, którzy wciskają przepisy kulturalistyczne różnego rodzaju i, w ramach swojego własnego pozytywnego rasizmu, akceptują jedynie te „różnice kulturowe”, które ich zdaniem miejscowa publika może przetrawić. Podział klasy pracowniczej nie może być przezwyciężony poprzez przystosowanie się „obcej” mniejszości do przeważającej „dominującej kultury”. Odrzucamy wszelką pozytywną ocenę „integracji” czy „asymilacji”. Pojęcia tego rodzaju są zawsze oparte na burżuazyjnym uprzedzeniu co do wyższej wartości jakiejś „kultury narodowej” i języka.

By przezwyciężyć rasistowskie podziały, potrzebna jest najbardziej uciskanym sektorom klasy świadoma polityka mniejszościowa. Bezkompromisowa akcja przeciwko wszelkim rasistowskim wybrykom, dyskryminacji, wyjątkowym prawom i praktykom administracyjnym jest istotnym warunkiem wstępnym dla wytworzenia jedności klasowej. Klasa pracownicza nie ma krajów ani kultur narodowych do obrony. Jedyną drogę wyjścia z młyna wyzysku stanowi przezwyciężenie systemu kapitalistycznego, który rodzi rasizm i reprodukuje go codziennie.

Faszyzm

Faszyzm był odpowiedzią burżuazji na wzrost siły ruchu klasowego po I wojnie światowej. Historycznie, faszyzm rozwinął się jako ruch zradykalizowanego drobnomieszczaństwa, które uważała się zagrożona w tym samym stopniu tak przez kryzys kapitalizmu, jak i walki klasowe proletariatu. Jednak dzięki swojemu bojowemu zachowaniu i dziwacznej propagandowej mieszanki agresywnego nacjonalizmu, antysemityzmu i społecznej demagogii, faszyzmowi udało się zdobyć masowe wpływy nawet poza tymi kręgami. Lecz to bardziej jego terror skierowany przeciwko organizacjom ruchu robotniczego niż jego reakcyjny, eklektyczny program skłonił część burżuazji do zaprzęgnięcia ruchów faszystowskich do swoich własnych celów.

Dla nękanego kryzysem kapitalizmu, faszyzm udowodnił że jest opcją do rozważenia wszędzie gdzie rewolucyjne walki klasy zagrażały fundamentom systemu a ożywienie gospodarki uczyniło niezbędną korporacjonistyczną i centralistyczną organizację społeczeństwa. Dusząc walkę klasy robotniczej w zarodku, dławiąc każdą próbę sprzeciwu i poddając wszelką sferę społeczeństwa państwowej kontroli, faszyzm okazał się być szczególnie autorytarną formą dyktatury kapitału.

Bestialskie zbrodnie faszyzmu jeszcze raz pokazały, do jakiej nieludzkiej brutalności zdolny jest kapitalizm w imperialistycznym cyklu kryzysu i wojny. Z tego powodu, nieprzypadkowo niektórzy opłaceni moraliści burżuazji szczęśliwie próbują przedstawić faszyzm jako antyburżuazyjną rewoltę lub najskrajniejszą formę społeczeństwa burżuazyjnego. W świetle niemal niepojętego horroru Holocaustu, takie wywody mogą na pierwszy rzut oka wydawać się wiarygodne. Niemniej jednak, pozostają mistyfikacjami mającymi ukryć symbiotyczny stosunek między faszyzmem a demokracją. Faszyści niewątpliwie wzmogli rasizm do najwyższej skrajności. Ale ani rasizm, ani antysemityzm i nacjonalizm nie są wynalazkiem wyłącznie faszystowskim, lecz wręcz przeciwnie, są istotnymi elementami kapitalistycznego społeczeństwa. Faszyści ani nie stoją z zewnątrz, ani nie zwracają się przeciwko panującym stosunkom kapitalistycznym. Raczej biorą resentymenty i ideologie, które nasi rządzący szerzą każdego dnia, by zintensyfikować je na swój własny sposób. Z tego powodu, komuniści zwalczają faszyzm jak każdą inną formę władzy burżuazyjnej.

Ślepy zaułek antyfaszyzmu - przeciwko wszelkim zjednoczonym frontom i frontom ludowym

Dla klasy pracowniczej jest absolutnie konieczne stawiać opór wyłaniającemu się faszyzmowi i odpierać jego ataki. Tak czy inaczej, taka walka może mieć perspektywy sukcesu tylko jeśli opiera się na jasnej bazie klasowej. Opór wobec faszyzmu musi być częścią całościowej antykapitalistycznej walki w celu pokonania wszystkich form władzy burżuazyjnej. Odrzucamy wszelkie uczestnictwo w różnych antyfaszystowskich sojuszach i kampaniach „w obronie demokracji”. Stanowią one reakcyjne ślepe zaułki, które mają na celu zaprząc klasę pracowniczą do wozu „demokratycznych”, lecz wciąż burżuazyjnych państw. Cała logika antyfaszyzmu to opór wobec faszyzmu przez obronę państwa demokratycznego jako mniejszego zła. Koncepcja pragnienia obrony demokracji sprowadza się do akceptowania, promowania, i w końcu ulegania mitowi państwa jako bytu neutralnego klasowo. Ostatecznie oznacza to nic więcej jak przykucie proletariatu do państwa i wydania go bezbronnym na represje.

W rezultacie, antyfaszyzm zawsze zawodzi tam, gdzie uważa się za efektywny – zapobieganiu transformacji demokracji w dyktaturę, przez możliwie jak najszerszy sojusz wszystkich ludzi dobrej woli. Wszystkie próby przebrania państwa za cel rewolucyjny kończą się, albo skandalem w którym państwo przedstawia się jako najlepszy antyfaszysta, albo katastrofą, jeśli porzuca się rewolucję w imię „antyfaszystowskiej jedności”. Jako ideologia gloryfikująca państwa, i praktyczna droga do zaniechania rewolucji, antyfaszyzm jest tak samo wymierzony w proletariat jak i faszyzm. Ci którzy chcą policzyć się z faszyzmem, muszą zwalczać antyfaszyzm, i vice versa. Alternatywa stojąca przed ludzkością w świetle zdolności kapitalizmu do niszczycielskiego rozwoju to nie „demokracja albo faszyzm”, lecz „socjalizm albo barbarzyństwo”.

Fałszywi przyjaciele

Fałszywi przyjaciele są czasem najgorszymi wrogami. By utrzymać swoją władzę, kapitalizm podpiera się szeregiem organizacji i nurtów które wyrażają pragnienie poprawienia sytuacji klasy pracowniczej, lecz, w rzeczywistości, pracują nad skierowaniem wszelkiego oporu w ślepe zaułki i tym samym unieszkodliwieniem go. Aby z powodzeniem toczyć walkę o swoje interesy, proletariat musi być świadomy swojego historycznego zadania i udzielić wszystkim tym siłom wyraźnej odmowy.

Związki

„Związki zawodowe działają skutecznie jako ośrodki oporu przeciw atakom kapitału. W szeregu wypadków nie osiągają swego celu wskutek nieracjonalnego zastosowania swojej siły. Ogólnie biorąc chybiają celu, ponieważ ograniczają się do wojny podjazdowej przeciw skutkom istniejącego systemu, zamiast dążyć jednocześnie do jego zmiany, zamiast użyć swoich zorganizowanych sił jako dźwigni do ostatecznego wyzwolenia klasy robotniczej, to znaczy do ostatecznego zniesienia systemu pracy najemnej”, pisał Marks w 1865 roku. Dziś możemy jedynie obwieścić całkowitą porażkę związków nawet w obronie najbardziej podstawowych interesów pracowników. Ich przemiana z „ośrodków oporu przeciw atakom kapitału” w popierające państwo biurokratyczne aparaty jest nieodwracalna.

Same w sobie, związki nigdy nie były rewolucyjne. Pojawiły się gdy robotnicy w specyficznych branżach gospodarki zjednoczyli się w walce o lepsze warunki. Z tego powodu były początkowo zwalczane przez burżuazyjne państwo wszelkimi środkami jakimi dysponowało i czasami nawet delegalizowane. Po dużym poświęceniu i dzięki solidarności klasy robotniczej zostały ostatecznie uznane za legalne organizacje.

W coraz większym stopniu tendencja związków do podporządkowywania się logice kapitalizmu przenikała te organizacje. Wraz z rozwojem imperializmu, stały się częścią składową panowania burżuazji. Ich eliksir życia składał się i nadal składa się z negocjacji warunków sprzedaży towaru, jakim jest siła robocza, szefom. Ma to sens tylko na podstawie politycznej akceptacji systemu płac i w ramach kapitalistycznej gospodarki narodowej.

Już podczas I wojny światowej związki, w zgodzie z socjaldemokratycznym przywództwem, popierały imperialistyczną wojnę. Ogłosiły „Burgenfrieden” [pokój domowy] z klasą rządzącą i kolaborowały we wprowadzeniu praw antystrajkowych. W tym samym stopniu ich poparcia doczekała się militaryzacja i intensyfikacja pracy, wydłużenie dnia roboczego i cięcia płac. Od tego momentu, związki ciągle działały jako obrońcy panującego porządku.

Ze swojej pozycji jako rzekomych reprezentantów klasy pracowniczej, są w stanie sprzedawać „restrukturyzację” (tj. zwolnienia), „realistyczne” porozumienia w sprawie płac (które zwykle zawierają cięcia) itd., jako będące w interesie „sensu ekonomicznego”. To związki zawsze krzyczą najgłośniej o protekcjonizm i kontrolę importu, w celu „ochrony posad”. Związki mają rozmaity repertuar metod obłaskawienia i kontrolowania walk pracowników i prowadzenia ich w ślepe uliczki. Izolując i sprzedając strajki, dzieląc pracowników na grupy według branży i zawodu, powstrzymując i sabotując efektywne formy walki, próbują zagwarantować że władza kapitału nie jest poważnie kwestionowana.

Każdy na „lewicy” kto ciągle tłumaczy akcje związków zdradą obecnego przywództwa, które powinno zostać zastąpione innym by udoskonalić związki, odznacza się procesem myślowym tak naiwnym jak idealistycznym. Ten rodzaj myślenia redukuje wszystkie problemy do kwestii właściwych ludzi na strategicznych stanowiskach i zbyt często okazuje się być pragnieniem stanowisk dla siebie oraz wsparcia państwowego, obwarowanego „leninowskimi” klauzulami. Związków nie da się zreformować, „odzyskać” lub przemienić w narzędzia wyzwolenia! Problem tkwi nie w tym czy innym „przywództwie”, lecz w organizacyjnej formie samych związków, opartej na polityce reprezentatywnej, przeciwnej perspektywie emancypacji pracowników.

Związki nie zdradzają niczego ani nikogo, a już najmniej siebie samych. Jeśli sabotują walki, wykołowują nas i tym sposobem czynią się nieodzownymi dla kapitału jako czynniki negocjacji i porządku, działają jedynie spójnie i logicznie w zgodzie z ich pierwotną troską, chęcią negocjowania warunków handlowych sprzedaży siły roboczej z kapitalistami „na tym samym poziomie”. Nie oznacza to że wzywamy po prostu do opuszczania związków czy darcia kart członkowskich, co byłoby takie samo jak wiele złudzeń partycypacji podsycanych w związkach. Stary spór o to, czy to prywatne ponoszenie kosztów prawnych, ubezpieczenie czy członkostwo w związku stanowi najlepszą ochronę przed zwolnieniem i kaprysami pracodawcy jest debatą o fałszywych rozwiązaniach. Tak długo jak pracownicy konfrontują się z szefami sami, odizolowani i z nadzieją na protekcję „z góry” w tej desperackiej sytuacji, kończy się to zwykle źle.

Nie wzywamy do tworzenia nowych, lepszych związków które, prędzej czy później skończą na dokładnie takiej samej polityce reprezentacji jak te stare. Stałe organizacje ekonomiczne klasy pracowniczej muszą wejść w negocjacje z kapitalistami i tym samym, prędzej czy później, zaakceptować reguły gry systemu wyzysku. W najlepszym wypadku ten rodzaj „syndykalistycznego eksperymentu” zaledwie powtórzyłby historię ostatnich dwustu lat w podwójnie szybkim czasie. Główną kwestią jest zrozumieć, że związkowe ramy działania, legalistyczne i zafiksowane na państwie, są kaftanem bezpieczeństwa, który ciągle podporządkowuje opór i bojowość burżuazyjnej ekonomii i burżuazyjnemu prawu.

Żeby być w stanie prowadzić walkę o swoje długoterminowe cele, klasa pracownicza musi wyjść poza ramy związkowe. Strajki, nie związki, są dzisiejszymi „szkołami socjalizmu”. Jest to szczególnie prawdziwe gdy bratają ze sobą pracowników z różnych branż i kierują nimi komitety strajkowe wybieranych i odwoływalnych delegatów odpowiedzialnych przed pełnymi zgromadzeniami pracowników. Jedyną alternatywę dla związków stanowi samoorganizacja walki – oddolna autonomia. Zadanie rewolucjonistów polega na walce o program komunistyczny wszędzie gdzie można spotkać klasę pracowniczą (włączywszy zebrania związkowe). W obecnej fazie kapitalizmu, nawet obronne zmagania przeciwko utratom pracy i cięciom płac błyskawicznie napotykają na ograniczenia systemu. Niestawianie „kwestii systemu” i/lub wyłączenie kwestii kontroli środków produkcji, oznacza odpowiadać na nią w rozumieniu związków i akceptować pogarszające się warunki oraz poświęcenia. Komuniści muszą brać aktywny udział w walkach, które mają potencjał wyjścia poza ograniczenia walk głównie ekonomicznych i podjąć wszystkie niezbędne kroki w celu zorganizowania pracowników wokół rewolucyjnego programu.

Socjaldemokracja

II Międzynarodówka została założona w 1889 w czasie gdy jej największa sekcja, niemieccy socjaldemokraci, wciąż walczyła z Bismarckowskimi ustawami antysocjalistycznymi. W rzeczywistości, funkcjonowała bardziej jako federacja narodowych partii socjaldemokratycznych, które przyjmowały jedynie niewiążące rezolucje. Wszystkie jej partie opierały się na minimalnym programie reformistycznym i formalnym programie maksymalnym, które abstrakcyjnie opowiadał się za socjalizmem, za czym był w stanie kryć swoją codzienną reformistyczną praktykę.

To prawda, że partie socjaldemokratyczne rozwinęły się w organizacje masowe, lecz odbyło się to za cenę ich postępującej integracji z burżuazyjnym porządkiem. Wiara w parlamentaryzm koniecznie prowadziła do przystosowania i wreszcie podporządkowania się burżuazyjnemu porządkowi publicznemu. Biurokracja, która wyłoniła się wewnątrz nich, stawiała utrzymanie organizacji i jej finanse ponad socjalistycznymi zasadami, które stopniowo traciły na znaczeniu poza partyjnymi kazaniami.

Reformizm z konieczności doprowadził do lojalności wobec imperialistycznego państwa narodowego, które reformiści chcieli przejąć. W 1914 roku, wbrew wszystkim poprzednim rezolucjom antywojennym, socjaldemokraci w większości poparli cele wojenne swoich odpowiednich burżuazji. W świetle antywojennych rezolucji przyjętych wcześniej przez II Międzynarodówkę, była to otwarta zdrada wszystkich zasad.

Poparcie dla imperialistycznej wojny było zasadniczo jedynie logiczną konsekwencją dotychczasowej praktyki. Burgenfrieden zawarty z burżuazją w sierpniu 1914 był, w końcowej analizie, także wyznacznikiem tego jak bardzo socjaldemokracja stała się elementem składowym porządku burżuazyjnego. Od tamtego momentu, partie socjaldemokratyczne ewoluowały w głównych zwolenników kapitalizmu.

Pomiędzy 1918 a 1923 rokiem, socjaldemokracja odgrywała czołową rolę w tłumieniu rewolucyjnych powstań robotniczy, i w mordowaniu tysięcy komunistów (w tym Róży Luksemburg i Karla Liebknechta). Dziś socjaldemokracja jest adwokatem reformizmu bez rzeczywistych reform. Dalej siejąc złudzenia co do parlamentu, wciskając cięcia jako albo gorzką konieczność lub mniejsze zło, usiłuje ona przykuć klasę pracowniczą do państwa. W okresie silnej walki klasowej gra istotną rolę w obronie kapitalizmu podając się za partię pracowników. W czasach pokoju klasowego szerzy ona złudzenie, że pracownicy mają wybór w głosowaniu. Socjaldemokracja jest ważną ideologiczną ostoją kapitalizmu i nie można jej odzyskać dla obozu klasy pracowniczej.

Stalinizm

Rewolucja rosyjska była już dawno pokonana zanim Stalin został niekwestionowanym przywódcą ZSRR w 1928 roku. Degeneracja rewolucji październikowej była skutkiem porażki światowego ruchu klasowego i wynikającej z tego słabości w obronie ciężko wywalczonych przypływów władzy robotniczej przed stalinowską kontrrewolucją. Stalinizm nie stanowił logicznego skutku rewolucji bolszewickiej lecz przeciwnie, był całkowitym zerwaniem z jej nadziejami i wysiłkami. Zamiast wolności dla klasy robotniczej, Stalin (i/lub rozwijająca się klasa kapitalistyczna, której był reprezentantem) stworzył partyjną dyktaturę o niebywałym okrucieństwie.

Zamiast komunizmu, powstał szczególnie brutalny wariant kapitalizmu państwowego. Podczas gdy podstawy społeczeństwa kapitalistycznego, produkcja towarowa i praca najemna, zostały zachowane, bezgraniczna państwowa kontrola i praca przymusowa były kłamliwie przedstawianie jako „osiągnięcia socjalizmu”. Proletariusze pozostali pracownikami najemnymi bez prawa dysponowania środkami produkcji, które były skoncentrowane w ręku państwa. Stalinizm był w stanie zatryumfować w Rosji ponieważ był to szczególnie zacofany kraj. W pewnym sensie, antycypował on pewne elementy „gospodarki mieszanej” która pojawiła się na Zachodzie po II wojnie światowej. Tutaj także twierdzono, że znacjonalizowane branże były „własnością ludu”. Przede wszystkim jednak był wyjątkową formacją kapitalistyczną która wyewoluowała w unikalnym kontekście.

Stalinizm stał się modelem dla szeregu krajów takich jak Kuba czy Chiny, tak jak i różnych ruchów nacjonalistycznych które zadały proletariatowi poważne straty. Jako forma rządów i nurt polityczny, stalinizm działał na podstawie nacjonalistycznego i państwowo-kapitalistycznego programu: poddanie proletariatu państwu, terror, zaniechanie rewolucji i masowe mordowanie komunistów. Jego całkowicie reakcyjny charakter objawił się w kultywacji nacjonalizmu i antysemityzmu, w propagowaniu moralności seksualnej wrogiej kobietom i gloryfikacji pracy najemnej. Nie był on w jakiś sposób zdegenerowanym „eksperymentem socjalistycznym” lecz przeciwnie, grabarzem rewolucji, szczególnie perfidnym wariantem antykomunizmu.

Spadkobiercy kontrrewolucji: lewica kapitału

„Tradycja wszystkich zmarłych pokoleń ciąży jak zmora na umysłach żyjących”. Dzisiaj mamy do czynienia z grupami i organizacjami nazywającymi się „socjalistycznymi” lub „komunistycznymi”. Dla większości z nich jest to czasem kwestia niezamierzenie komicznych prób wynalezienia na nowo socjaldemokracji lub reanimacji stalinizmu. Lecz zamieszanie i szkody czynione przez te grupy „w imię marksizmu” są znaczne. Większość z nich konstruuje swoje programu równając socjalizm z państwowym posiadaniem środków produkcji. Jest to w końcu stanowisko reakcyjne którego nie można zrównać z rewolucyjnym marksizmem, i które odrzucił już Fryderyk Engels:

Państwo nowoczesne jest bez względu na swoją formę w istocie swej machiną kapitalistyczną, państwem kapitalistów, idealnym kapitalistą zbiorowym. Im więcej sił wytwórczych przejmuje ono na swą własność, w tym większym stopniu staje się rzeczywistym kapitalistą zbiorowym, tym więcej obywateli wyzyskuje. Robotnicy pozostają robotnikami najemnymi, proletariuszami. Stosunki kapitalistyczne nie zostają zniesione, przeciwnie, zaostrzają się do ostatecznych granic.

Nigdy nie było socjalistycznej rewolucji w Chinach, Wietnamie, na Kubie czy w Korei Północnej. W tych krajach nigdy nie doszło do wstrząsu będącego dziełem klasy robotniczej, ani też proletariat zorganizowany w rady nigdy nie miał możliwości podejmowania decyzji politycznych czy gospodarczych. Z tego powodu stawiamy wyraźną linię podziału między nami a tymi, którzy chcą przypisać tym reżimom wyzysku „postępowy”, „antykapitalistyczny” czy nawet „socjalistyczny” charakter. Maoizm, tak jak guewaryzm stanowi antykomunistyczny nurt skierowany przeciwko klasie pracowniczej, który opiera się na tych samych przesłankach ideologicznych co stalinizm (koncepcja frontu ludowego, teoria stadiów, gloryfikacja państwa, nacjonalizm, itd.).

Różne trockistowskie nurty lubią posługiwać prestiżem opozycji wobec Stalina kierowanej przez Lwa Trockiego by sprawiać dobrze wrażenie. Lecz, abstrahując od faktu że walka Trockiego zaczęła się całkiem późno, była ona zawsze sparaliżowana faktem, że mylił kapitalizm państwowy z socjalizmem i uważał partię komunistyczną za wyłączną arenę politycznej konfrontacji. Trocki interpretował wytyczne pierwszych czterech kongresów Kominternu jako podstawę polityki rewolucyjnej. Zgodnie z tym, akceptował zgubny pogląd że socjaldemokracja była nurtem proletariackim, z którym można zawierać porozumienia i sojusze (tak zwane zjednoczone fronty). Reakcyjne konsekwencje tego sposobu widzenia rzeczy ujawniły się w 1935 roku, kiedy poinstruował swoich zwolenników by wstępowali do partii socjaldemokratycznych. Była to podstawa tak zwanego entryzmu, to jest kolaboracji trockistów z socjaldemokracją, siłą która popierała imperialistyczną wojnę i krwawo pokonała powstania proletariatu. W „Programie Przejściowym” „IV Międzynarodówki”, który został napisany przez Trockiego w 1938, jego głęboko idealistyczna metoda znalazła swój najbardziej uderzający wyraz. W istocie, tak zwany Program Przejściowy był niczym więcej jak powrotem, w mniejszym lub większym stopniu, do socjaldemokratycznej koncepcji programu minimum. Wyrażał wyraźnie głęboko zakorzenione przekonanie trockistów, że mogliby wydobyć rewolucyjną świadomość poprzez szereg reformistycznych żądań. Pokrótce, jest to polityka opierająca się na manipulacji i odmawiająca pracownikom zdolności dojścia do świadomości komunistycznej poprzez swoje własne walki. Na dodatek, Trocki i jego zwolennicy trwali w zdezorientowaniu wczesnego Kominternu w kwestii imperializmu i tak zwanego „samostanowienia narodowego”. Zaprowadziło ich to do brania stron w różnych lokalnych konfliktach imperialistycznych (hiszpańskiej wojnie domowej, wojnie włosko-etiopskiej, wojnie chińsko-japońskiej), i ostatecznie do wzięcia udziału w imperialistycznej II wojnie światowej jako obrońcy demokracji i „socjalistycznej ojczyzny”. Trockizm dziś reprezentuje sobą nic innego jak nurt kapitalizmu państwowego, który internacjonalistyczni rewolucjoniści muszą stanowczo krytykować i zwalczać.

Choć różne trockistowskie, stalinowskie i maoistowskie nurty maoistowskie się między sobą różnią, wszystkie są częścią tego co zwiemy lewicą kapitalistyczną. Wszyscy opowiadają się za sojuszem z siłami burżuazji, poparciem dla nacjonalizmu i mniej lub bardziej krytyczną obroną stalinizmu. Wszystkie ich koncepcje, programy i taktyki nieraz już zaszkodziły walkom proletariackim. Nie jest to więc kwestia kontynuowania tego samego w imię „jedności lewicy”, lecz przeciwnie, wyraźnego politycznego zerwania, by mieć jasną wizję perspektyw walki klasowej ponad granicami.

Zadania rewolucjonistów

Dziś komuniści mają przed sobą wielkie trudności i wyzwania. Dominacja burżuazyjnej ideologii doprowadziła do wyraźnej separacji pomiędzy klasą pracowniczą a jej rewolucyjnymi mniejszościami. Mimo że klasa pracownicza jest bardziej międzynarodowa i większa niż kiedykolwiek i mimo że globalizacja produkcji dostarcza podstaw pod zjednoczenie, klasa jest dziś bardziej rozdrobniona i zdezorientowana niż kiedykolwiek w jej historii. Jednocześnie, mamy przed sobą potężnego międzynarodowego wroga z największymi rezerwami bogactwa i władzy. A burżuazja także wyciągnęła lekcje ze swojej historii. Zna każdą sztuczkę do podzielenia klasy pracowniczej i utrzymania tego zgniłego systemu. Lecz nie może rozwiązać obiektywnych sprzeczności kapitalizmu. Wzrastające barbarzyństwo kapitalizmu w jego imperialistycznej epoce wyraża materialną podstawę do jego ostatecznego obalenia przez klasę pracowniczą. Zadaniem rewolucjonistów jest utrzymywać interesy klasy pracowniczej w perspektywie całościowej, wspierając jej walki, krytykując jej ograniczenia i próbując wzmocnić wiarę pracowników najemnych w ich siłę oraz ich świadomość tej siły.

Polityka rewolucyjna rozwija się gdy rewolucjoniści są w stanie uczyć się z walk klasy, generalizować doświadczenia z walki i nadać świadomości i perspektyw ruchowi. Kiedykolwiek mogą, rewolucjoniści muszą podejmować pod tym względem praktyczne inicjatywy. Lecz, tak długo jak kapitalizm istnieje, zwycięstwa w walce ekonomicznej i politycznej mogą być tylko czasowe. Emancypacja klasy pracowniczej wymaga politycznej walki o władzę. Komuniści muszą bezlitośnie demaskować i zwalczać burżuazyjne organizacje, które dążą do przeniesienia walki klasowej na pole bezpieczne dla kapitalistów. Wymaga to, jak już zostało wyjaśnione, struktur organizacyjnych. Zgodnie z naszym rozumieniem, może być to jedynie międzynarodowa i internacjonalista organizacja rewolucyjna. Międzynarodowa, ponieważ kapitalizm może być zwalczany i zwyciężony tylko w skali globalnej; internacjonalistyczna, ponieważ odrzucenie nacjonalistycznej ideologii jest podstawą wytworzenia jedności klasowej; rewolucyjna, ponieważ tylko w radykalnym zerwaniu z kapitalizmem znajduje się perspektywa życia nie tylko w ludzkich warunkach, lecz po prostu jako istoty ludzkie.

Potrzeba rewolucyjnego zerwania

Żaden z globalnych problemów ludzkości jak głód, niszczenie środowiska i rosnące zagrożenie wojną nie może zostać rozwiązany w ramach kapitalistycznego systemu zysku. Klasa pracownicza nie może fundamentalnie zmienić swojej sytuacji społecznej tak długo jak burżuazja sprawuje władzę polityczną poprzez nietknięty aparat państwowy. Wszystkie dążenia ruchu pracowniczego do rozwoju struktur produkcji opartych na własności wspólnej przez zakładanie detalicznych spółdzielni czy samorządnych koncernów rozbijały się bezustannie o polityczną i gospodarczą rzeczywistość kapitalizmu. O ile dobrze zapowiadająca się burżuazja mogła zawierać traktaty i tymczasowe sojusze z feudałami, proletariat może wyzwolić się tylko dzięki nieprzejednanej walce klasowej. W odróżnieniu od wschodzącej burżuazji, proletariat musi najpierw zdobyć władzę polityczną i ekonomiczną zanim może dokonać poważnych zmian w swojej pozycji społecznej. Kapitalizm nie może być ani stopniowo polepszany, postępowo i istotnie zmieniany, ani zarządzany po ludzku.

Przeciw reprezentacji, w imię delegacji

Wszystkie reformistyczne próby obłaskawienia kapitalizmu drogą kompromisów z naszymi rządzącymi okazały się być katastrofalnymi ślepymi zaułkami. Nie ma parlamentarnej drogi do socjalizmu! Parlament dawno temu stracił rolę nadaną mu przez burżuazyjne rewolucje XIX wieku, rolę centralnego organu arbitrażu między klasami. Podczas gdy prawdziwe decyzje zapadają w zamkniętych komitetach aparatu państwowego, parlamentaryzm spełnia dla naszych rządzących funkcję głównie ideologiczną, odziewania czynów rządu w „demokratyczne” szaty. Parlamentaryzm ma w dodatku strukturalną funkcję integrowania nas z kapitalistycznym życiem. Każda orientacja parlamentarna prowadzi prędzej czy później do pragnienia współzarządzania rzeczami niezbędnymi dla kapitalizmu w zgodzie z „opinią publiczną”. Jako klasyczny wariant reprezentacji, parlamentaryzm zawadza na jedynej realnej drodze zmiany społeczeństwa, autoaktywności klasy pracowniczej. To samo tyczy się działań małych grup zbrojnych w formie terroryzmu czy wojny partyzanckiej. Indywidualny terror oddaje woluntarystyczną mentalność zradykalizowanego drobnomieszczaństwa. Jest w wielu przypadkach produktem machinacji burżuazyjnych tajnych służb i ulubionym polem gry dla konfrontacji między imperialistami. Odizolowane akcje grup terrorystycznych kompletnie nie nadają się do podważenia władzy burżuazji. Stawiają proletariat w roli pasywnego obserwatora i podzielają złudzenia, że „inni” mogą dokonać zmiany w miejsce klasy pracowniczej. Rachunki jakie międzynarodowa klasa pracownicza ma do załatwienia z kapitalizmem są zbyt obszerne by skupiać się na kilku funkcjonariuszach i postaciach tego systemu. Walka o wyzwolenie nie może zostać przekazana samozwańczej elicie ani tym bardziej awangardzie o dobrych intencjach. Obalenie tego systemu wymaga solidnie zjednoczonej autoaktywności mas. Będąc wyrazem autoemancypacji klasy pracowniczej, komunizm odrzuca ideę państwa które ma rzekomo prawo do rządzenia nami i tłamszenia nas.

Demokracja pracownicza zamiast dyktatury partii

Doświadczenie Komuny Paryskiej dawno temu pokazało, że klasa pracownicza nie może przejąć struktur burżuazyjnego państwa by wykorzystać je do swoich własnych celów. Państwo burżuazyjne nie jest instytucją stojącą ponad klasami, lecz przeciwnie, jest organem represji i kontroli w celu utrzymania i obrony władzy kapitału. Musi zostać zmiażdżone w sposób rewolucyjny i zastąpione organami proletariackiej samoorganizacji. Historycznie odkrytą formą i siłą napędową procesu rewolucyjnej transformacji w stronę komunizmu są rady. Rady nie są abstrakcyjnym wynalazkiem teoretyków socjalistycznych, lecz przeciwnie, raz za razem rodzą się w walkach i powstaniach klasy pracowniczej. Nieprzypadkowo machina propagandowa naszych rządzących albo milczy na temat historii rad lub ją zniekształca. Inspirujące przykłady rad pokazują jak miliony ludzi mogą wziąć swoje życie we własne ręce. W przeciwieństwie do demokracji burżuazyjnej, która polega na reprezentacji i bierności, rady opierają się na autoaktywności klasy pracowniczej. Zasadą jest wybieralność i odwoływalność delegatów w każdej chwili, odpowiedzialność pełniących urzędy za siebie i oddolna kontrola. Jednakże doświadczenie historyczne pokazało też, że nawet najkompletniejsza demokracja rad nie jest sama w sobie gwarantem rozwoju socjalizmu. Dokładnie tak jak komuniści muszą nadać orientację w stronę zniszczenia burżuazyjnego państwa przed zdobyciem przez proletariat władzy, w okresie przejściowym muszą walczyć o odpowiednie kroki w celu skończenia z kapitalistyczną produkcją towarową na skalę światową. Organizacja rewolucjonistów musi oddać sprawiedliwość swojej politycznej odpowiedzialności wobec klasy. Jej zadanie polega na „łączeniu i generalizowaniu spontanicznych ruchów klasy robotniczej, lecz nie dyktowaniu ani narzucaniu jakiegokolwiek doktrynerskiego systemu” [Instrukcja dla delegatów tymczasowej Rady Generalnej (1866)]. Nie powinni bać się walki, nawet jako mniejszość, o komunistyczny program wewnątrz oraz – kiedy potrzeba – poza radami. Z drugiej strony, nie powinni działać w miejsce klasy, uzurpować rad ani łączyć się ze strukturami proletariackiego pół-państwa. Ani partia rewolucyjna, ani rady same w sobie nie stanowią gwarancji przed kontrrewolucją. Jedynym gwarantem zwycięstwa jest inicjatywa i żywa świadomość klasowa międzynarodowego proletariatu.

Wymiar międzynarodowy

Obalenie kapitalizmu nie może się dokonać z dnia na dzień. Lecz, gdy tylko klasa pracownicza obala klasę rządzącą w kraju lub na terytorium, rozpoczyna się okres przejścia do komunizmu. Proletariat musi użyć zdobytej przez siebie władzy politycznej i zmiażdżyć burżuazyjny aparat państwowy, pozbawić władzy burżuazji i podjąć pierwsze kroki w kierunku uspołecznienia środków produkcji. Wymaga to ustanowienia rewolucyjnego reżimu na bazie rad pracowniczych. Jednakże jako system międzynarodowy kapitalizm można zwalczyć i przezwyciężyć tylko na poziomie międzynarodowym. Socjalizmu nie można zbudować w jednym kraju czy terytorium. Tak zwane „państwo pracownicze” lub „dyktatura proletariatu” jest w pierwszym rzędzie kategorią polityczną. Niemniej jednak, „państwo pracownicze” podejmie działania mające na celu poprawienie warunków życia klasy pracowniczej (skrócenie dnia pracy, darmowy dostęp do służby zdrowia i edukacji, itd.) i spróbuje nakierować produkcję na potrzeby społeczeństwa. Ale kroki te są w każdym wypadku kamieniami milowymi dla socjalistycznej przyszłości. Tak długo jak kapitaliści panują w pewnym stopniu nad kryzysem i mogą utrzymywać walki pracownicze odizolowane i na terenie burżuazyjnym, ich władza jest stosunkowo bezpieczna. Tak długo jak kapitalistyczna produkcja towarowa dalej istnieje w reszcie świata, utrzymuje się dyktat prawa wartości. Tak jak odizolowany strajk albo okupacja fabryki może być utrzymana tylko przez ograniczony czas, tak „państwo pracownicze” we wrogim środowisku nie może przetrwać długo. Albo światowy kapitalizm zniszczy rewolucyjny eksperyment środkami wojskowymi, albo podda go ogromnemu naciskowi ekonomicznemu, czy też i to i to. W konsekwencji oznaczałoby to, że proletariacki reżim (tak jak w przypadku bolszewickiej Rosji) zostałby zmuszony do konkurowania z burżuazyjnymi państwami na kapitalistycznych warunkach. Prędzej czy później doprowadziłoby to do konkurencyjnej walki o akumulację kapitału i zablokowało wszelką socjalistyczną perspektywę. Najwyższy priorytet reżimu proletariackiego i światowej partii komunistycznej leży więc w międzynarodowym rozszerzeniu i konsolidacji rewolucji. Tylko gdy kapitalizm zostanie pokonany na całym świecie będzie można podjąć rzeczywiste kroki w kierunku socjalizmu.

Poza państwem, narodem i kapitałem…

Ustanowienie społeczeństwa kładącego kres wyzyskowi człowieka przez człowieka jest długim i trudnym procesem, które wymaga rozwiązania szeregu ekstremalnie złożonych problemów. Jednym z wielkich wyzwań będzie stawienie czoła dramatycznym konsekwencjom kapitalistycznego wyzysku tak ludzi, jak i środowiska. Niemniej jednak kapitalizm przyniósł także niespotykany wcześniej poziom społecznego bogactwa i technologicznej innowacji. Obalenie burżuazji i przejęcie produkcji przez wytwórców otworzy przed środowiskiem wielkie możliwości. Cały potencjał naukowy, badawczy i technologiczny będzie mógł zostać wykorzystany na korzyść ludzkości. Nie służyłby już krótkowzrocznym motywom zysku, lecz przeciwnie, rozwiązywałby realne problemy. Produkcja i dystrybucja zostałaby zorientowana na potrzeby ludzi, praca społeczeństwa byłaby podzielona sprawiedliwiej i stanowczo zredukowana. Sztuka, kultura i nauka mogłyby się swobodnie rozwijać i przestałyby być przywilejem pewnych klas społecznych. Na podstawie bezpieczeństwa materialnego, wolności i równości społecznej, pierwszy raz w historii ludzkości byłoby możliwe uformowanie się prawdziwej indywidualności. Wraz ze zniesieniem klas i przeciwieństw klasowych struktury proletariackiego pół-państwa stałyby się zbędne i znikłyby. „Rządzenie osobami” zostałoby „zastąpione zarządzaniem rzeczami”. Lecz o społeczeństwie socjalistycznym można mówić tylko wtedy, jeśli produkcja towarowa, klasy i państwa zniknęły na poziomie światowym.

Tylko wtedy zrzeszenie wolnych i równych może stać się rzeczywistością, a „swobodny rozwój każdej jednostki warunkiem swobodnego rozwoju wszystkich”.

Monday, December 30, 2013